Nocny spacer po Tbilisi. Atrakcje stolicy Gruzji po zmroku.
Tbilisi zachwyca. Tak twierdzą goście, jak i miejscowi. Gruzini nie jedną pieśń poświęcili urokom swojej stolicy. Położenie, architektura, zabytki i swoisty klimat tworzą coś, co wywołuje okrzyki zachwytu i sentymentalne westchnienia wśród ludzi, którzy wyjechali z tego miasta. Tbilisi imponuje o każdej porze dnia i roku. Serdecznie zapraszam na nocny spacer a przekonamy się czym gruzińska stolica urzeka po zmroku.
.
Zacznijmy od tego, że gruzińska stolica jest bezpieczna nie tylko za dnia, ale i nocą. Poziom bezpieczeństwa w Gruzji nie odbiega od polskich realiów. Dziś iluminacje rządzą nocnym miastem. Nawet w dzielnicach oddalonych od centrum znajdziemy wiele podświetlonych obiektów.

Właśnie tak prezentuje się obecnie panorama nocnego Tbilisi podziwiana z ruin twierdzy Narikala.
Nie zawsze tak było. Zupełnie inaczej sytuacja przedstawiała się przed rewolucją róż. Wtedy to nawet miejscowi woleli nie wychodzić bez potrzeby w porze nocnej. Z jednej strony ówczesna policja - ówczesnego upadłego państwa - skoncentrowana była na wymuszaniu łapówek niż zapewnianiu porządku publicznego. Ponadto było strasznie ciemno. Problemy z dostawami energii sprawiały, że nikt nie myślał nawet o podświetlaniu elewacji budynków. Całe dzielnice bywały często pogrążone w mroku.

Właśnie mniej więcej tak wspominam Tbilisi w latach 1994 - 2003. Swoją drogą w latach dziewięćdziesiątych XX w. widziałam identyczne pocztówki zatytułowane "Warsaw by night":-)
Po rewolucji róż zaczęły się dynamiczne zmiany w wielu dziedzinach. Jedną z kluczowych zdobyczy tej rewolty było... przywrócenie stałych dostaw podstawowych mediów, czyli prądu, wody i gazu. Nowa ekipa prezydenta Saakaszwilego postawiła na turystykę, ale również na upiększenie miast w oczach mieszkańców. Można dyskutować czy konkretny obiekt był potrzebny, ale fakt jest faktem, że powstały cieszące oko mosty, fontanny, odnowione kwartały starego miasta. Do tego doszło masowe oświetlenie wielu budynków i innych konstrukcji.

Zamiast czarnej masy niebezpiecznych ruin powstało coś takiego. Kolorowo, czysto i schludnie. Na ulicach i w lokalach tłumy do rana.
W wielu miastach podjęto renowacje lub odbudowę zabytków. Jednak to Tbilisi będące wizytówką Gruzji i swoista perłą Kaukazu zyskało najwięcej blasku. W przenośni i dosłownie.

Most Pokoju przerzucony nad wodami rzeki Mtkwari (Kury). Łączy popularny i również nowiusieńki Park Rike ze starym miastem. Jego oryginalny kształt budzi różne skojarzenia. Miejscowi często nazywają go "Always":-)
Co by nie mówić o kształcie, ten most, z racji swego położenia oraz nietypowej konstrukcji nieustannie przyciąga rzesze turystów i miejscowych. Po zmianie władzy były nawet pomysły, aby rozebrać ten "wybryk reżimu poprzedniego prezydenta", ale minęły 4 lata i nic. Można powiedzieć, że Most Pokoju wrósł na dobre w krajobraz miasta.

Most z duchami... dzięki długiemu naświetlaniu. Jak widać na moście Moście Pokoju ludzie lubią się fotografować.

Tbiliski Most pokoju jest wdzięcznym tematem do fotografowania. Tutaj zdjęty z Mostu Barataszwili.

Most mostem, ale na samą rzekę też warto spojrzeć. Tbiliska Mtkwari nocą.

Fontanny w Parku Rike. O pewnych godzinach odgrywają ciekawy spektakl złożony z wody, światła i muzyki.

Nie samymi nowymi mostami czy fontannami nocne Tbilisi stoi. Odremontowana starówka w połączeniu z iluminacjami robi piorunujące wrażenie. Zwłaszcza na tych, którzy pamiętają niechlubną przeszłość.

A skoro już o zabytkach mowa to warto zerknąć nocą kościół Metechi (Metekhi). To jedna z niewielu budowli, która przetrwała liczne najazdy barbarzyńskich muzułmanów z Persji i Turcji.

Metechi, podobnie jak Most Pokoju ciekawie prezentuje się z wielu stron. Uwaga, te białe punkty na niebie to nie kurz czy inne skazy. To najprawdziwsze gwiazdy na tbiliskim niebie.

Mam dylemat. Nie mogę zdecydować się, z którego punktu świątynia Metechi wraz z otoczeniem budzi większy zachwyt...

Może jednak z tej strony?

Tbilisi przez całe wieki było domem dla wyznawców wielu religii. Islam jest jedną z nich. Tak wygląda o północy minaret tbiliskiego meczetu.

Spacerując po Tbilisi nocą warto zapuścić się w takie jak ten zakamarki. Cisza, spokój, prawie bezludnie i te widoki... Ach, Tbiliso, Czemo Tbiliso!

Jeszcze rzut oka z murów twierdzy Narikala na kościół Metechi i kończymy nocną włóczęgę po stolicy Gruzji.
Zainteresowani urzekającym spacerem po Tbilisi za dnia i nocą? Piszcie śmiało na [email protected]
Pozdrawiam,
Tamar Gelashvili-Dąbrowska